Wyszukiwarka
Liczba elementów: 95
Sosnowice (pierwotna nazwa Sosnowca) oraz okoliczne miejscowości przeżywały pierwszy okres dynamicznego uprzemysłowienia w drugiej połowie XIX wieku, dzięki m.in. doprowadzeniu linii Kolei Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W tym czasie do Zagłębia Dąbrowskiego przybyli przedsiębiorczy ludzie z różnych krajów europejskich, ale głównie z Niemiec. Przyczynili się oni do rozwoju regionu, zbudowali też tutaj swoją pomyślność. Jednym z najważniejszych przemysłowców, przybyłych zza zachodniej granicy Królestwa Polskiego, był Heinrich Dietl. Urodził się w Saksonii, w 1839 roku. W młodości zdobywał wiedzę na temat nowinek w przemyśle włókienniczym, przebywając m.in. w Stanach Zjednoczonych. W 1878 roku przyjechał na ziemie polskie pod zaborem rosyjskim. W miejscowości Pogoń (obecnie dzielnica Sosnowca) uruchomił rok później przędzalnię wełny czesankowej – pierwszą tego typu w Królestwie Polskim. Zakład ten dał mu bogactwo. W latach 80., nieopodal fabryki, przy dzisiejszej ulicy Żeromskiego, postawił Dietl pierwszy dom. Wraz ze wzrostem zamożności i znaczenia właściciela dom rozbudowywano, głównie w kierunku południowym, i nadano mu w końcu (na początku ubiegłego stulecia) wygląd neobarokowego pałacu. Za tak udany, architektoniczny efekt odpowiedzialny jest znany warszawski projektant, Antoni Jabłoński-Jasieńczyk. Pałac jest obiektem dwukondygnacyjnym. Odrestaurowane z pietyzmem (przez obecnych właścicieli) wnętrza zostały urządzone z wyjątkowym smakiem. Wielkie wrażenie wywierają kolejne pomieszczenia, jak np. sala balowa i tzw. buduar Klary Dietl (żony Heinricha), w stylu rokokowym, neobarokowa jadalnia i gabinet, pokój „fajkowy” utrzymany w stylu romańskim czy klasycystyczne salony. Jednak prawdziwym zaskoczeniem jest pokój kąpielowy z niezwykłym, oryginalnym wyposażeniem i zdobiącymi ściany freskami. Pozostający dziś własnością prywatną pałac pełni rolę centrum artystyczno-kulturalnego, w którym można także przenocować W czasach świetności pałac otoczony był przez zadbany park w stylu romantycznym, a po przeciwnej stronie ulicy Żeromskiego pełną parą pracowała fabryka włókiennicza, której nędzne pozostałości możemy dziś oglądać.
Na historię współczesnego Chorzowa składają się dzieje wielu miejscowości, które przez stulecia wiodły samodzielny żywot. Nazwa miasta pochodzi od najstarszej na tym terenie osady – Chorzowa, ale olbrzymie znaczenie dla jego rozwoju miały również sąsiednie Wielkie Hajduki, a przede wszystkim Królewska Huta. W 1922 roku obszar dzisiejszego Chorzowa został objęty granicami odrodzonej Polski. Odrębnie funkcjonowały wówczas wspomniane wyżej miejscowości, z których Królewska Huta mogła się pochwalić prawami miejskimi. Miasto to zamieszkiwali wtedy zarówno Niemcy, jak i Polacy oraz Żydzi. W połowie lat 20. pojawiła się inicjatywa budowy Miejskiego Domu Ludowego, w którym przywiązani do polskości mieszkańcy mogliby kultywować własne tradycje. W 1926 roku ogłoszono konkurs architektoniczny. Nagrodę 1-szą zdobyła praca Tadeusza Michejdy, a 2-gą – Lucjana Sikorskiego. Ostatecznie ci dwaj katowiccy architekci połączyli siły i razem opracowali projekt, na który składała się kilkuczęściowa budowla w stylu modernistycznym. Realizacja inwestycji przypadła na trudne lata światowego kryzysu gospodarczego, dlatego mieszkańcy Królewskiej Huty mogli liczyć tylko na siebie. I to właśnie dzięki ich własnym pieniądzom, w 1934 roku otwarto pierwszy z planowanych kilku gmachów Domu Ludowego. Jego ozdobą była efektowna sala teatralna. Natychmiast po inauguracji zaczęła ona tętnić życiem. Na deskach teatru występowały ówczesne gwiazdy - np. Hanka Ordonówna, Loda Halama czy Szczepcio i Tońcio. Również po II wojnie światowej impresaryjny Teatr Miejski prezentował chorzowianom bardzo urozmaicony repertuar. W 1939 roku otwarto kolejny gmach Domu Ludowego - lewe skrzydło z biblioteką, czytelnią, salami zebrań itp. Wybuch wojny uniemożliwił powstanie największej kubaturowo części obiektu - skrzydła prawego. Współczesna historia obiektu zaczęła się w 2008 roku, tuż po zakończeniu generalnego remontu. Chorzowskie Centrum Kultury należy do najprężniejszych instytucji kulturalnych w mieście.
Pierwsza linia kolejowa w Królestwie Polskim została otwarta w roku 1845. Należała ona do słynnej Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (Kolej Warszawsko-Wiedeńska), która połączyła stołeczną Warszawę z granicą zaboru austriackiego, skąd liniami austriackimi można się było dostać aż do Wiednia. Dla rozwijającego się wówczas dynamicznie Zagłębia Dąbrowskiego wielkie znaczenie miała budowa odgałęzienia prowadzącego od głównej linii Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej do granicy z Prusami. I właśnie z okazji realizacji tej inwestycji, w okolicy miejscowości o nazwie Sosnowice stanął w roku 1859 okazały dworzec kolejowy. Z czasem Sosnowice zmieniły nazwę na Sosnowiec, a dworzec był jego oknem na świat. Projektantem sosnowieckiego dworca był przybyły z Włoch Enrico (znany również jako Henryk) Marconi. Architekt w swoich dziełach często odwoływał się do wzorców antycznych i budowli klasycystycznych. Taki jest chociażby pałac Paca w Warszawie, sanatorium Marconi w Busku Zdroju czy pałac Wielopolskich w Chrobrzu. W takim też stylu - neoklasycystycznym - wybudowano gmach dworca kolejowego w Sosnowcu. Twórca wzorował się na eleganckim Dworcu Wiedeńskim w Warszawie. Gmach jest dwukondygnacyjny, z siedmioosiowym ryzalitem w fasadzie frontowej. Elementem późniejszym jest gmach hali głównej. Od strony peronów znajdują się parterowe dobudowy. W okresie świetności dworzec dysponował pokojami gościnnymi i restauracją. W 1863 roku na terenie dworca doszło do krwawej bitwy powstańców styczniowych z wojskami rosyjskimi.
Pierwsza linia kolejowa w Królestwie Polskim została otwarta w roku 1845. Należała ona do słynnej Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (Kolej Warszawsko-Wiedeńska), która połączyła stołeczną Warszawę z granicą zaboru austriackiego, skąd liniami austriackimi można się było dostać aż do Wiednia. Dla rozwijającego się wówczas dynamicznie Zagłębia Dąbrowskiego wielkie znaczenie miała budowa odgałęzienia prowadzącego od głównej linii Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej do granicy z Prusami. I właśnie z okazji realizacji tej inwestycji, w okolicy miejscowości o nazwie Sosnowice stanął w roku 1859 okazały dworzec kolejowy. Z czasem Sosnowice zmieniły nazwę na Sosnowiec, a dworzec był jego oknem na świat. Projektantem sosnowieckiego dworca był przybyły z Włoch Enrico (znany również jako Henryk) Marconi. Architekt w swoich dziełach często odwoływał się do wzorców antycznych i budowli klasycystycznych. Taki jest chociażby pałac Paca w Warszawie, sanatorium Marconi w Busku Zdroju czy pałac Wielopolskich w Chrobrzu. W takim też stylu - neoklasycystycznym - wybudowano gmach dworca kolejowego w Sosnowcu. Twórca wzorował się na eleganckim Dworcu Wiedeńskim w Warszawie. Gmach jest dwukondygnacyjny, z siedmioosiowym ryzalitem w fasadzie frontowej. Elementem późniejszym jest gmach hali głównej. Od strony peronów znajdują się parterowe dobudowy. W okresie świetności dworzec dysponował pokojami gościnnymi i restauracją. W 1863 roku na terenie dworca doszło do krwawej bitwy powstańców styczniowych z wojskami rosyjskimi.
W pierwszych latach XIX wieku Gliwice były jeszcze niewielką miejscowością z Królewską Odlewnią Żelaza w pobliżu. Główną arterią miasta była wówczas ulica Dworcowa, prowadząca – jak sama nazwa wskazuje – do zbudowanego w 1845 roku dworca kolejowego. Rozwój przemysłowy, a co za tym idzie wzrost liczby ludności spowodowały konieczność rozbudowy miasta i jego nowego rozplanowania. W latach 1875-1880 wytyczono i zbudowano nową, reprezentacyjną ulicę o nazwie Wilhelmstrasse, wiodącą z centrum do dworca kolejowego. W następnym dziesięcioleciu jej nawierzchnię utwardzono. Prestiżowa lokalizacja przyciągała przedsiębiorców, bankierów, hotelarzy, bogatych kupców i rzemieślników. Wkrótce przy ulicy wyrosły okazałe kamienice oraz obiekty użyteczności publicznej, często o dużych walorach artystycznych. Na dzisiejszej ulicy Zwycięstwa możemy podziwiać cały przegląd architektonicznych stylów historyzujących oraz eklektycznych. I tak, neorenesans reprezentują m.in. „Dom Chleba” (nr 4) i hotel „Diament” (nr 30); neobarok - budynek Banku Śląskiego (nr 28); neogotyk – kamienica pod numerem 38; neoklasycyzm – kamienica nr 7; wreszcie secesję – kamienice nr 9, 11 i 13. Jednak największe znaczenie artystyczne przypisuje się budynkom modernistycznym. Monumentalnym obiektem jest dawny hotel „Haus Oberschlesien” ( „Dom Górnośląski”, obecnie Urząd Miasta), powstały w latach 20. ubiegłego wieku. Z tego samego okresu pochodzi postawiony nieopodal dom handlowy DEFAKA, dziś „Ikar”. Ale gmachem najwyżej ocenianym jest Dom Tekstylny Weichmanna przy ul. Zwycięstwa 37. Wzniesiono go w latach 1922-23 według projektu Ericha Mendelsohna, jednego z najwybitniejszych architektów ubiegłego stulecia. Żelbetowa konstrukcja, okna wstęgowe i płaski dach zdradzają zasady klasycznego modernizmu, który został wzbogacony przez indywidualny styl Mendelsohna.
W pierwszych latach XIX wieku Gliwice były jeszcze niewielką miejscowością z Królewską Odlewnią Żelaza w pobliżu. Główną arterią miasta była wówczas ulica Dworcowa, prowadząca – jak sama nazwa wskazuje – do zbudowanego w 1845 roku dworca kolejowego. Rozwój przemysłowy, a co za tym idzie wzrost liczby ludności spowodowały konieczność rozbudowy miasta i jego nowego rozplanowania. W latach 1875-1880 wytyczono i zbudowano nową, reprezentacyjną ulicę o nazwie Wilhelmstrasse, wiodącą z centrum do dworca kolejowego. W następnym dziesięcioleciu jej nawierzchnię utwardzono. Prestiżowa lokalizacja przyciągała przedsiębiorców, bankierów, hotelarzy, bogatych kupców i rzemieślników. Wkrótce przy ulicy wyrosły okazałe kamienice oraz obiekty użyteczności publicznej, często o dużych walorach artystycznych. Na dzisiejszej ulicy Zwycięstwa możemy podziwiać cały przegląd architektonicznych stylów historyzujących oraz eklektycznych. I tak, neorenesans reprezentują m.in. „Dom Chleba” (nr 4) i hotel „Diament” (nr 30); neobarok - budynek Banku Śląskiego (nr 28); neogotyk – kamienica pod numerem 38; neoklasycyzm – kamienica nr 7; wreszcie secesję – kamienice nr 9, 11 i 13. Jednak największe znaczenie artystyczne przypisuje się budynkom modernistycznym. Monumentalnym obiektem jest dawny hotel „Haus Oberschlesien” ( „Dom Górnośląski”, obecnie Urząd Miasta), powstały w latach 20. ubiegłego wieku. Z tego samego okresu pochodzi postawiony nieopodal dom handlowy DEFAKA, dziś „Ikar”. Ale gmachem najwyżej ocenianym jest Dom Tekstylny Weichmanna przy ul. Zwycięstwa 37. Wzniesiono go w latach 1922-23 według projektu Ericha Mendelsohna, jednego z najwybitniejszych architektów ubiegłego stulecia. Żelbetowa konstrukcja, okna wstęgowe i płaski dach zdradzają zasady klasycznego modernizmu, który został wzbogacony przez indywidualny styl Mendelsohna.
Sosnowice (pierwotna nazwa Sosnowca) oraz okoliczne miejscowości przeżywały pierwszy okres dynamicznego uprzemysłowienia w drugiej połowie XIX wieku, dzięki m.in. doprowadzeniu linii Kolei Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W tym czasie do Zagłębia Dąbrowskiego przybyli przedsiębiorczy ludzie z różnych krajów europejskich, ale głównie z Niemiec. Przyczynili się oni do rozwoju regionu, zbudowali też tutaj swoją pomyślność. Jednym z najważniejszych przemysłowców, przybyłych zza zachodniej granicy Królestwa Polskiego, był Heinrich Dietl. Urodził się w Saksonii, w 1839 roku. W młodości zdobywał wiedzę na temat nowinek w przemyśle włókienniczym, przebywając m.in. w Stanach Zjednoczonych. W 1878 roku przyjechał na ziemie polskie pod zaborem rosyjskim. W miejscowości Pogoń (obecnie dzielnica Sosnowca) uruchomił rok później przędzalnię wełny czesankowej – pierwszą tego typu w Królestwie Polskim. Zakład ten dał mu bogactwo. W latach 80., nieopodal fabryki, przy dzisiejszej ulicy Żeromskiego, postawił Dietl pierwszy dom. Wraz ze wzrostem zamożności i znaczenia właściciela dom rozbudowywano, głównie w kierunku południowym, i nadano mu w końcu (na początku ubiegłego stulecia) wygląd neobarokowego pałacu. Za tak udany, architektoniczny efekt odpowiedzialny jest znany warszawski projektant, Antoni Jabłoński-Jasieńczyk. Pałac jest obiektem dwukondygnacyjnym. Odrestaurowane z pietyzmem (przez obecnych właścicieli) wnętrza zostały urządzone z wyjątkowym smakiem. Wielkie wrażenie wywierają kolejne pomieszczenia, jak np. sala balowa i tzw. buduar Klary Dietl (żony Heinricha), w stylu rokokowym, neobarokowa jadalnia i gabinet, pokój „fajkowy” utrzymany w stylu romańskim czy klasycystyczne salony. Jednak prawdziwym zaskoczeniem jest pokój kąpielowy z niezwykłym, oryginalnym wyposażeniem i zdobiącymi ściany freskami. Pozostający dziś własnością prywatną pałac pełni rolę centrum artystyczno-kulturalnego, w którym można także przenocować W czasach świetności pałac otoczony był przez zadbany park w stylu romantycznym, a po przeciwnej stronie ulicy Żeromskiego pełną parą pracowała fabryka włókiennicza, której nędzne pozostałości możemy dziś oglądać.
Zbieg trzech granic znajdował się w miejscu połączenia się Czarnej i Białej Przemszy. Taki stan utrzymał się do I wojny światowej. Miejscowości graniczne z tamtego okresu (Brzęczkowice i Słupna od strony zaboru pruskiego, Modrzejów od strony zaboru rosyjskiego i Jęzor od strony zaboru austriackiego), to dziś części miast: Mysłowice, Sosnowiec i Jaworzno. Warto dodać także, że przed 1846 rokiem zbiegały się w tym miejscu (od Kongresu Wiedeńskiego) granice Rosji i Prus oraz Rzeczypospolitej Krakowskiej. Sama nazwa Trójkąt Trzech Cesarzy powstała po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku. Miejsce to było dość popularne - będąc znanym w Europie, przyciągało rzesze turystów. Przyjeżdżało tu nieraz kilka tysięcy osób tygodniowo. Po stronie pruskiej, a więc na terenie obecnych Mysłowic, podziwiano widoki z wieży Bismarcka, a po Przemszy pływano niewielkimi parostatkami. Turyści maszerowali promenadą, kupowali pamiątki, wśród których popularne były pocztówki z wizerunkami trzech cesarzy, odwiedzali restauracje, robili zakupy za pobliską granicą. 2 maja 2004 roku, w dzień po wejściu Polski do Unii Europejskiej, spotkali się tu prezydenci trzech sąsiedzkich miast i została zamontowana tablica z napisem: „W miejscu, w którym niegdyś stykały się granice trzech zaborów, dzisiaj świętujemy wstąpienie Polski do Unii Europejskiej i jesteśmy dumni, że wspólnie budujemy Europę bez granic”. W 2007 roku, przed listopadowym Świętem Niepodległości, odsłonięto „Obelisk pamięci o dawnym podziale Europy i jej zjednoczeniu”. Obecnie władze Mysłowic oraz miejskie muzeum przygotowują program rewitalizacji Trójkąta. Powstać ma tu m.in. platforma widokowa oraz centrum historyczne.
W XIX wieku Zagłębie Dąbrowskie przeżywało okres dynamicznego rozwoju. Dzięki rozwojowi przemysłu wiele wiejskich osad przekształcało się w duże ośrodki miejskie. Tak też było z Sosnowcem. Pod koniec XIX wieku, w ludnej już miejscowości (miastem stał się Sosnowiec dopiero w 1902 roku), dostrzeżono potrzebę budowy reprezentacyjnej świątyni. Projekt powierzono znanemu architektowi warszawskiemu, Karolowi Kozłowskiemu (zaprojektował również np. budynek filharmonii w Warszawie). Po kilku latach, głównie staraniem ks. Rocha Milberta, w centrum Sosnowca stanął efektowny kościół w stylu neoromańskim. Do jego budowy użyto cegły i kamienia. Kościół jest orientowany, zbudowany na planie krzyża łacińskiego, z obszerną nawą główną oraz niższymi i dużo węższymi, bocznymi. Wysoka wieża nad kruchtą została zwieńczona szpiczastym hełmem. Największe wrażenie robi wnętrze kościoła. Nawy boczne od głównej oddzielają rzędy przysadzistych kolumn. Niezwykłej urody polichromia jest dziełem młodopolskiego artysty, krakowianina, Włodzimierza Tetmajera (sceny figuralne), którego wspomagał Henryk Uziembło (ornamenty). W latach 1904-1906 powstało 14 scen religijno-historycznych i 62 wizerunki świętych. Możemy podziwiać m.in. nasycone patriotyczną symboliką przedstawienia chrztu Litwy, koronacji Najświętszej Marii Panny czy odnalezienia Krzyża Świętego. W ołtarzu głównym także odnajdziemy dzieło Tetmajera – obraz Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. W zakrystii ukryty jest obraz przedstawiający twórców świątyni. Sam Tetmajer twierdził, że wnętrze sosnowieckiej świątyni ma barwę starej, krakowskiej skrzyni. Nastawa ołtarza jest wierną kopią XVII-wiecznego, manierystycznego ołtarza z kościoła Bożego Ciała w Krakowie. Ufundowali ją pracownicy Walcowni Milowickiej, a wykonał – razem z amboną - olkuski rzeźbiarz, Paweł Turbas. Witraże pochodzą z lat 30. ubiegłego wieku; projektował je Jan Bukowski, a wykonała krakowska firma Żeleńskiego. Obok kościoła stoi plebania, również projektu Karola Kozłowskiego. Ciekawą pamiątką jest kapliczka na placu przed kościołem – upamiętnia bitwę powstańców styczniowych z wojskiem carskim.
Dąbrowa Górnicza jest miastem młodym – prawa miejskie otrzymała na początku XX wieku. Składa się jednak z wielu miejscowości, których historia jest znacznie dłuższa. Jedną z nich jest Gołonóg, położony u stóp wzgórza o tej samej nazwie. Osada ta powstała już w czasach średniowiecznych, na szlaku handlowym wiodącym z Krakowa, przez Sławków, na Śląsk. W latach 1675-78 na wzgórzu w Gołonogu wzniesiono kościół parafialny pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny i św. Antoniego z Padwy; ufundował go biskup krakowski, Andrzej Trzebicki. Początkowo był skromną raczej budowlą z drewnianą wieżą; murowaną dobudowano dopiero po prawie stu latach. Kolejne modernizacje przeprowadzono w XIX wieku. W efekcie świątynia jest trójnawową bazyliką z barokowymi elementami, jak na przykład hełm wieży czy sygnaturka. Polichromia i wyposażenie wnętrza pochodzą z XIX wieku. Świątynia jest sanktuarium św. Antoniego z Padwy. W otoczeniu kościoła warto zwrócić uwagę na mur z kamienia wapiennego oraz kryte schody. Zbudowane z warstw wapienia muszlowego Wzgórze Gołonoskie chroni się w ramach zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. Najwartościowszym obiektem jest oczywiście sam kościół. Poza tym ochronie podlega też cmentarz, którego początki sięgają 1880 roku, oraz starodrzew: aleja kasztanowców, wiekowe klony i lipy. Wzgórze w Gołonogu jest częstym miejscem spacerów mieszkańców Dąbrowy Górniczej. Rozciąga się stąd interesująca panorama. Dominują w niej miejskie zabudowania i fabryki z Hutą „Katowice” na czele. W pogodne dni na południowym horyzoncie wyłaniają się Beskidy z Babią Górą i – rzadko - Tatry.
W XIX wieku Zagłębie Dąbrowskie przeżywało okres dynamicznego rozwoju. Dzięki rozwojowi przemysłu wiele wiejskich osad przekształcało się w duże ośrodki miejskie. Tak też było z Sosnowcem. Pod koniec XIX wieku, w ludnej już miejscowości (miastem stał się Sosnowiec dopiero w 1902 roku), dostrzeżono potrzebę budowy reprezentacyjnej świątyni. Projekt powierzono znanemu architektowi warszawskiemu, Karolowi Kozłowskiemu (zaprojektował również np. budynek filharmonii w Warszawie). Po kilku latach, głównie staraniem ks. Rocha Milberta, w centrum Sosnowca stanął efektowny kościół w stylu neoromańskim. Do jego budowy użyto cegły i kamienia. Kościół jest orientowany, zbudowany na planie krzyża łacińskiego, z obszerną nawą główną oraz niższymi i dużo węższymi, bocznymi. Wysoka wieża nad kruchtą została zwieńczona szpiczastym hełmem. Największe wrażenie robi wnętrze kościoła. Nawy boczne od głównej oddzielają rzędy przysadzistych kolumn. Niezwykłej urody polichromia jest dziełem młodopolskiego artysty, krakowianina, Włodzimierza Tetmajera (sceny figuralne), którego wspomagał Henryk Uziembło (ornamenty). W latach 1904-1906 powstało 14 scen religijno-historycznych i 62 wizerunki świętych. Możemy podziwiać m.in. nasycone patriotyczną symboliką przedstawienia chrztu Litwy, koronacji Najświętszej Marii Panny czy odnalezienia Krzyża Świętego. W ołtarzu głównym także odnajdziemy dzieło Tetmajera – obraz Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. W zakrystii ukryty jest obraz przedstawiający twórców świątyni. Sam Tetmajer twierdził, że wnętrze sosnowieckiej świątyni ma barwę starej, krakowskiej skrzyni. Nastawa ołtarza jest wierną kopią XVII-wiecznego, manierystycznego ołtarza z kościoła Bożego Ciała w Krakowie. Ufundowali ją pracownicy Walcowni Milowickiej, a wykonał – razem z amboną - olkuski rzeźbiarz, Paweł Turbas. Witraże pochodzą z lat 30. ubiegłego wieku; projektował je Jan Bukowski, a wykonała krakowska firma Żeleńskiego. Obok kościoła stoi plebania, również projektu Karola Kozłowskiego. Ciekawą pamiątką jest kapliczka na placu przed kościołem – upamiętnia bitwę powstańców styczniowych z wojskiem carskim.
W XIX wieku Zagłębie Dąbrowskie przeżywało okres dynamicznego rozwoju. Dzięki rozwojowi przemysłu wiele wiejskich osad przekształcało się w duże ośrodki miejskie. Tak też było z Sosnowcem. Pod koniec XIX wieku, w ludnej już miejscowości (miastem stał się Sosnowiec dopiero w 1902 roku), dostrzeżono potrzebę budowy reprezentacyjnej świątyni. Projekt powierzono znanemu architektowi warszawskiemu, Karolowi Kozłowskiemu (zaprojektował również np. budynek filharmonii w Warszawie). Po kilku latach, głównie staraniem ks. Rocha Milberta, w centrum Sosnowca stanął efektowny kościół w stylu neoromańskim. Do jego budowy użyto cegły i kamienia. Kościół jest orientowany, zbudowany na planie krzyża łacińskiego, z obszerną nawą główną oraz niższymi i dużo węższymi, bocznymi. Wysoka wieża nad kruchtą została zwieńczona szpiczastym hełmem. Największe wrażenie robi wnętrze kościoła. Nawy boczne od głównej oddzielają rzędy przysadzistych kolumn. Niezwykłej urody polichromia jest dziełem młodopolskiego artysty, krakowianina, Włodzimierza Tetmajera (sceny figuralne), którego wspomagał Henryk Uziembło (ornamenty). W latach 1904-1906 powstało 14 scen religijno-historycznych i 62 wizerunki świętych. Możemy podziwiać m.in. nasycone patriotyczną symboliką przedstawienia chrztu Litwy, koronacji Najświętszej Marii Panny czy odnalezienia Krzyża Świętego. W ołtarzu głównym także odnajdziemy dzieło Tetmajera – obraz Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. W zakrystii ukryty jest obraz przedstawiający twórców świątyni. Sam Tetmajer twierdził, że wnętrze sosnowieckiej świątyni ma barwę starej, krakowskiej skrzyni. Nastawa ołtarza jest wierną kopią XVII-wiecznego, manierystycznego ołtarza z kościoła Bożego Ciała w Krakowie. Ufundowali ją pracownicy Walcowni Milowickiej, a wykonał – razem z amboną - olkuski rzeźbiarz, Paweł Turbas. Witraże pochodzą z lat 30. ubiegłego wieku; projektował je Jan Bukowski, a wykonała krakowska firma Żeleńskiego. Obok kościoła stoi plebania, również projektu Karola Kozłowskiego. Ciekawą pamiątką jest kapliczka na placu przed kościołem – upamiętnia bitwę powstańców styczniowych z wojskiem carskim.