Wyszukiwarka
Liczba elementów: 50
Droga do założenia muzeum w Radzionkowie nie była wcale prosta. Na początku były zainteresowania piekarnicze Piotra Mankiewicza, a następnie pasja kolekcjonowania przedmiotów związanych z wyrobem chleba. Wiązało się to z częstymi wizytami na targach staroci oraz przeszukiwaniem zakurzonych strychów w celu zdobycia ciekawych eksponatów. Kiedy przedmioty nie mieściły się już w domu, przyszedł pomysł organizacji własnego muzeum. Muzeum Chleba w Radzionkowie otwarto w 2000 roku. Na siedzibę wybrano dawne hale magazynowe. Jak mówi Piotr Mankiewicz, celem działalności muzeum jest przede wszystkim nauka szacunku dla chleba powszedniego, bo za tym idzie szacunek dla innych tradycyjnych wartości. Pewnie dlatego najbardziej wyczekiwanymi gośćmi są dzieci. W muzeum przyjrzeć się można dokładnie wszystkim etapom powstawania chleba. Wszystko zaczyna się od pracy rolnika (np. prezentowane są różne rodzaje zbóż) i młynarza. Później trafiamy do sali z urządzeniami piekarniczymi, do starej piekarni, śląskiej kuchni i cukierni. W muzeum zgromadzono mnóstwo narzędzi, maszyn, przedmiotów codziennego użytku, książek, dokumentów, pocztówek... Niezwykłe są tzw. pieniądze chlebowe z okresu międzywojennego, za które można było nabyć jedynie oznaczoną ilość chleba. Z pewnością wielką atrakcją jest możliwość upieczenia własnej bułeczki. Edukacji służą: pokaz filmu „Chleb” i specjalne lekcje muzealne. Muzeum wciąż rozszerza zakres działalności. Zaprasza więc do dawnej sali lekcyjnej, a także na wystawę interesującej kolekcji starych komputerów. Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek w Radzionkowie znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Gliwicka Radiostacja rozpoczęła nadawanie w 1925 roku, w obiekcie odległym o 4 km od powstałej 10 lat później stacji nadajnika. Gliwicka stacja radiowa służyła do retransmisji programu Radia Wrocław. W latach 1925-32 Radiostacja należała do spółki Schlesische Funkstunde AG, (Śląska Audycja Radiowa SA), a od 1932 była częścią państwowej rozgłośni – Reichssender Breslau. Stacja zasięgiem obejmowała wschodnie obszary Śląska oraz przygraniczne ziemie polskie, co po podziale Górnego Śląska w 1922 r. nabrało szczególnego znaczenia. W celu poprawy jakości nadawanych programów, w latach 30. na obszarze Niemiec wzniesiono kilkanaście drewnianych wież radiowych, w których antena umieszona była wewnątrz konstrukcji. Do budowy nie można było użyć metalu, ponieważ zakłócałby emisję fal radiowych. Najwyższa ówczesna wieża sięgnęła 190 m, jednak spośród zachowanych do dziś prymat dzierży ta w Gliwicach. Gliwicka wieża antenowa została zbudowana w 1935 r. przez firmę Lorenz. Użyto drewna modrzewiowego. Belki połączono śrubami z mosiądzu - jest ich w konstrukcji 16100. Na szczyt wiodą schody z 365 stopniami. Wieża w czterech miejscach przymocowana została do betonowych fundamentów śrubami o długości 235 cm! W odległości ok. 250 m od wieży stoi budynek stacji nadajnika oraz dwa budynki mieszkalne, zajmowane pierwotnie przez pracowników obsługujących stację. Budynek nadajnika jest obecnie jednym z oddziałów Muzeum w Gliwicach. Można w nim zobaczyć nie tylko wiele oryginalnych urządzeń historycznej stacji radiowej, ale także dobrze zachowane, nietechniczne wyposażenie budynku. W przededniu ataku III Rzeszy na Polskę, 31 sierpnia 1939 roku udający Polaków esesmani wdarli się do gliwickiej stacji nadawczej przy ul. Tarnogórskiej, aby nadać odezwę w języku polskim, zapowiadającą rychłą polską ofensywę i wzywającą do powstania. Ze względów technicznych komunikatu nie udało się nadać. W eter poszły jedynie następujące słowa: „Uwaga! Tu Gliwice. Rozgłośnia znajduje się w rękach polskich.” W Radiostacji zastrzelony został Franciszek Honiok, były powstaniec śląski. Jego śmierć była częścią akcji mającej uwiarygodnić rzekomy, polski napad. Atak na gliwicką Radiostację był fragmentem planu, który obejmował szereg prowokacji granicznych - nie tylko na Górnym Śląsku, ale także na Pomorzu i w Wielkopolsce. Prowokacje te wykorzystano w propagandowych komunikatach radiowych i prasowych. Stały się uzasadnieniem agresji III Rzeszy wobec Polski, którą obarczono winą za rozpoczęcie wojny. Obecnie wieża antenowa wraz z trzema budynkami, które razem tworzą zabytkowy kompleks Radiostacji, stanowi własność miasta. Budynek nadajnika od 2005 roku jest oddziałem Muzeum w Gliwicach. Można w nim zobaczyć oryginalne wyposażenie stacji, a także film o prowokacji gliwickiej. Radiostacja Gliwice znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach zostało powołane do życia w 1991 roku, jednak jego początki sięgają lat 80-tych ubiegłego stulecia, kiedy to w 1985 roku zorganizowano Dział Plastyki Teatralnej przy Muzeum Śląskim. Od momentu powstania Dział prowadził ożywioną działalność, między innymi organizując w latach 1985-1993 35 wystaw w różnych miejscach Katowic. W 1993 roku siedzibą instytucji stało się Centrum Kultury Katowice przy pl. Sejmu Śląskiego. Głównym zadaniem Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach jest gromadzenie i prezentacja dorobku najwybitniejszych polskich scenografów, pracujących zarówno dla teatru, jak i filmu. W jego zbiorach znajdują się więc projekty, kostiumy, zdjęcia, makiety, materiały audio i video. Do tej pory udało się zebrać około 10 tysięcy eksponatów - prac 121 artystów. Zbiory uzupełniają pamiątki związane z powstawaniem i realizacją spektakli, czyli plakaty, afisze, programy, fotosy, recenzje itd. W Centrum zobaczymy projekty, kostiumy, lalki czy obrazy najlepszych scenografów starszego pokolenia (już nieżyjących), jak i obecnie czynnych na scenie teatralnej. I tak znajdują się tutaj prace Otto Axera, Władysława Daszewskiego, Zofii Wierchowicz, Andrzeja Kreutz-Majewskiego, Lidii i Jerzego Skarżyńskich oraz Zofii de Ines, Małgorzaty Słoniowskiej, Barbary Hanickiej czy Jadwigi Mydlarskiej-Kowal. Wyjątkową wartość posiadają prace Tadeusza Kantora i Józefa Szajny, a także projekty Jerzego Gurawskiego do spektakli Jerzego Grotowskiego. Centrum Scenografii Polskiej prezentowało swoje zbiory na licznych wystawach w kraju i za granicą.
Wycieczki: Tyskie Browarium
Tychy przez stulecia były jedną z osad na ziemi pszczyńskiej, na której piwowarstwo miało duże znaczenie już w czasach średniowiecznych. Dobitnie o tym świadczą tradycje warzenia piwa w samej Pszczynie, o czym przypomina położona w samym centrum miasta ulica Piwowarska. Pierwsza wzmianka o istnieniu browaru, należącego do właścicieli Pszczyny, pochodzi z 1629 roku. Funkcjonował on razem z gorzelnią. Produkowano wówczas trzy rodzaje piwa: wysyłkowe, drożdżowe i stołowe. Raczej nie przypominały one ani w smaku ani w wyglądzie dzisiaj znanych nam trunków. Rewolucja nastąpiła w XIX wieku - zmieniła się technologia produkcji piwa, browary z niewielkich manufaktur stawały się dużymi zakładami przemysłowymi. W 1861 roku książę pszczyński Jan Henryk XI Hochberg przekształcił browar w Tychach w nowoczesną fabrykę, budując m.in. młyn, słodownię, warzelnię, suszarnię i lodownię. W ofercie pojawiły się jasne Piwa Książęce. Wkrótce książęcej inicjatywie wyrosła konkurencja – Browar Obywatelski, który wpisał się w tradycje dzisiejszego potentata. Po II wojnie światowej browary upaństwowiono. Obecnie 400-letnią historią warzenia piwa w Tychach szczyci się Kompania Piwowarska SA. Muzeum Piwowarstwa w Tychach było pierwszą tego typu instytucją w Polsce. Oficjalne otwarcie miało miejsce 22 listopada 2004 roku. Ekspozycję umieszczono w dawnym kościele ewangelickim z początku XX wieku. Po powitaniu przez księcia Jana Henryka XI, zwiedzający w ciekawy sposób poznaje wszystkie etapy warzenia, butelkowania i degustacji złocistego napoju. Czeka tutaj wiele multimedialnych atrakcji, w tym projekcja trójwymiarowego filmu. Zainteresowani mogą również wypić szklaneczkę piwa w stylowym pubie. Warto się ponadto wybrać na zwiedzanie Tyskich Browarów Książęcych, w których tradycja dopełnia się nowoczesnością. Na trasie wycieczki znajduje się współczesna linia produkcyjna oraz piękne zabytki architektury przemysłowej, jak np. warzelnia z 1915 roku, bednarnia i smolarnia czy ciekawy budynek dyrekcji. Tyskie Browarium jest jednym z punktów na Szlaku Zabytków Techniki.
Giszowiec jest jedną z dzielnic Katowic, położoną około 6 km na południowy-wschód od centrum miasta. W granice Katowic został włączony dopiero w roku 1960. Do dnia dzisiejszego osiedle otoczone jest ładnymi lasami. Na początku XX wieku tereny Giszowca (wówczas Gieschewald) wchodziły w skład gminy Janów i należały do wielkiego koncernu przemysłowego „Spadkobiercy Jerzego Giesche”. W tym czasie spółka rozpoczynała właśnie eksploatację kolejnych pokładów węgla, jej władze postanowiły więc zbudować tutaj duże osiedle robotnicze, głównie dla górników i kadry urzędniczej kopalni „Giesche” (później działającej pod nazwą „Wieczorek”). Przygotowanie projektu osiedla zlecono wybitnym architektom z Berlina Emilowi i Georgowi Zillmannom. Ci zrealizowali w Giszowcu ideały „miasta – ogrodu”, w którym pochodzący na ogół ze wsi górnicy czuliby się jak u siebie w domu. Pierwszy etap budowy osiedla zamknął się w latach 1906-1910. Stanęły wówczas najczęściej dwurodzinne parterowe domy mieszkalne, różniące się między sobą m.in. rodzajem przykrycia dachowego. Przy domach były ogródki i ubikacje, a na ulicach – hydranty. Mieszkańcom służyły np. gospoda, fabryka lodu, piekarnie, sklepy, kantyna, jadłodajnia, łaźnia, pralnia czy magiel. W następnych latach osiedle rozbudowano o kolejne budynki. Kursowała tu nawet kolejka wąskotorowa zwana Bałkan Ekspresem. Dziś centrum Giszowca stanowi rozległy Plac Pod Lipami. Warto zobaczyć, stojącą przy nim, karczmę śląską (obecnie Dom Kultury Szopienice – Giszowiec). Obok karczmy znajdziemy „Gawlikówkę. Izbę śląską” z galerią obrazów Edwarda Gawlika. Ciekawe są także budynki nadleśnictwa, szkół i sklepów oraz same domki robotnicze. Na zachód od centrum osiedla zachowała się neobarokowa willa dyrektorska. Wyjątkowa architektura Giszowca „zagrała” w wielu filmach fabularnych, w tym w „Paciorkach jednego różańca” Kazimierza Kuca. Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Giszowiec jest jedną z dzielnic Katowic, położoną około 6 km na południowy-wschód od centrum miasta. W granice Katowic został włączony dopiero w roku 1960. Do dnia dzisiejszego osiedle otoczone jest ładnymi lasami. Na początku XX wieku tereny Giszowca (wówczas Gieschewald) wchodziły w skład gminy Janów i należały do wielkiego koncernu przemysłowego „Spadkobiercy Jerzego Giesche”. W tym czasie spółka rozpoczynała właśnie eksploatację kolejnych pokładów węgla, jej władze postanowiły więc zbudować tutaj duże osiedle robotnicze, głównie dla górników i kadry urzędniczej kopalni „Giesche” (później działającej pod nazwą „Wieczorek”). Przygotowanie projektu osiedla zlecono wybitnym architektom z Berlina Emilowi i Georgowi Zillmannom. Ci zrealizowali w Giszowcu ideały „miasta – ogrodu”, w którym pochodzący na ogół ze wsi górnicy czuliby się jak u siebie w domu. Pierwszy etap budowy osiedla zamknął się w latach 1906-1910. Stanęły wówczas najczęściej dwurodzinne parterowe domy mieszkalne, różniące się między sobą m.in. rodzajem przykrycia dachowego. Przy domach były ogródki i ubikacje, a na ulicach – hydranty. Mieszkańcom służyły np. gospoda, fabryka lodu, piekarnie, sklepy, kantyna, jadłodajnia, łaźnia, pralnia czy magiel. W następnych latach osiedle rozbudowano o kolejne budynki. Kursowała tu nawet kolejka wąskotorowa zwana Bałkan Ekspresem. Dziś centrum Giszowca stanowi rozległy Plac Pod Lipami. Warto zobaczyć, stojącą przy nim, karczmę śląską (obecnie Dom Kultury Szopienice – Giszowiec). Obok karczmy znajdziemy „Gawlikówkę. Izbę śląską” z galerią obrazów Edwarda Gawlika. Ciekawe są także budynki nadleśnictwa, szkół i sklepów oraz same domki robotnicze. Na zachód od centrum osiedla zachowała się neobarokowa willa dyrektorska. Wyjątkowa architektura Giszowca „zagrała” w wielu filmach fabularnych, w tym w „Paciorkach jednego różańca” Kazimierza Kuca. Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Na początku był kamieniołom, w którym łupano cenny materiał budowlany, jakim jest dolomit. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia firma wpadła w tarapaty finansowe i w konsekwencji zaczęła zalegać z opłatami za prąd. Elektrownia okazała się bezwzględna i odcięła zasilanie. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać - stanęły pompy odprowadzające wodę. Po sześciu miesiącach kamieniołom zamienił się w malownicze jezioro. Wnet zostało ono odkryte przez płetwonurków. Co takiego przyciąga ich do Jaworzna? Na pewno woda, szmaragdowa, przejrzysta na kilkanaście metrów, a także efektowne urwiska skalne. Ale przede wszystkim niespodzianki rozsiane po dnie zalewu. Właściciele kamieniołomu nie zdążyli rozmontować i wywieźć całego sprzętu, pozostawiając m.in. dwie olbrzymie koparki. W wodzie wyglądają one jak pojazdy z filmów science-fiction! Mnóstwo tu zresztą innych, skromniejszych urządzeń i narzędzi. Do odnalezienia są m.in. bunkier strzałowego (w którym chronił się podczas eksplozji kruszących skałę), stacja trafo czy przepompownia. Atrakcji przybywa. W akwenie zatopiono już dwa samochody, a nawet samolot. Są więc polonez i bmw oraz antonow AN2. Wszystkie te obiekty oznaczono specjalnymi bojami. Na powierzchni płetwonurkom służą m.in. domki wypoczynkowe, sklep i wypożyczalnia sprzętu. Obecnie Baza Nurkowa „Koparki” w Jaworznie-Szczakowej to atrakcja turystyczna na skalę europejską. Bezpieczna i profesjonalna. Nie bez powodu mówi się, że jeśli w Polsce nurkować, to w Hańczy na północy, a na południu - w „Koparkach”.
Na początku był kamieniołom, w którym łupano cenny materiał budowlany, jakim jest dolomit. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia firma wpadła w tarapaty finansowe i w konsekwencji zaczęła zalegać z opłatami za prąd. Elektrownia okazała się bezwzględna i odcięła zasilanie. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać - stanęły pompy odprowadzające wodę. Po sześciu miesiącach kamieniołom zamienił się w malownicze jezioro. Wnet zostało ono odkryte przez płetwonurków. Co takiego przyciąga ich do Jaworzna? Na pewno woda, szmaragdowa, przejrzysta na kilkanaście metrów, a także efektowne urwiska skalne. Ale przede wszystkim niespodzianki rozsiane po dnie zalewu. Właściciele kamieniołomu nie zdążyli rozmontować i wywieźć całego sprzętu, pozostawiając m.in. dwie olbrzymie koparki. W wodzie wyglądają one jak pojazdy z filmów science-fiction! Mnóstwo tu zresztą innych, skromniejszych urządzeń i narzędzi. Do odnalezienia są m.in. bunkier strzałowego (w którym chronił się podczas eksplozji kruszących skałę), stacja trafo czy przepompownia. Atrakcji przybywa. W akwenie zatopiono już dwa samochody, a nawet samolot. Są więc polonez i bmw oraz antonow AN2. Wszystkie te obiekty oznaczono specjalnymi bojami. Na powierzchni płetwonurkom służą m.in. domki wypoczynkowe, sklep i wypożyczalnia sprzętu. Obecnie Baza Nurkowa „Koparki” w Jaworznie-Szczakowej to atrakcja turystyczna na skalę europejską. Bezpieczna i profesjonalna. Nie bez powodu mówi się, że jeśli w Polsce nurkować, to w Hańczy na północy, a na południu - w „Koparkach”.
Wycieczki: Tyskie Browarium
Tychy przez stulecia były jedną z osad na ziemi pszczyńskiej, na której piwowarstwo miało duże znaczenie już w czasach średniowiecznych. Dobitnie o tym świadczą tradycje warzenia piwa w samej Pszczynie, o czym przypomina położona w samym centrum miasta ulica Piwowarska. Pierwsza wzmianka o istnieniu browaru, należącego do właścicieli Pszczyny, pochodzi z 1629 roku. Funkcjonował on razem z gorzelnią. Produkowano wówczas trzy rodzaje piwa: wysyłkowe, drożdżowe i stołowe. Raczej nie przypominały one ani w smaku ani w wyglądzie dzisiaj znanych nam trunków. Rewolucja nastąpiła w XIX wieku - zmieniła się technologia produkcji piwa, browary z niewielkich manufaktur stawały się dużymi zakładami przemysłowymi. W 1861 roku książę pszczyński Jan Henryk XI Hochberg przekształcił browar w Tychach w nowoczesną fabrykę, budując m.in. młyn, słodownię, warzelnię, suszarnię i lodownię. W ofercie pojawiły się jasne Piwa Książęce. Wkrótce książęcej inicjatywie wyrosła konkurencja – Browar Obywatelski, który wpisał się w tradycje dzisiejszego potentata. Po II wojnie światowej browary upaństwowiono. Obecnie 400-letnią historią warzenia piwa w Tychach szczyci się Kompania Piwowarska SA. Muzeum Piwowarstwa w Tychach było pierwszą tego typu instytucją w Polsce. Oficjalne otwarcie miało miejsce 22 listopada 2004 roku. Ekspozycję umieszczono w dawnym kościele ewangelickim z początku XX wieku. Po powitaniu przez księcia Jana Henryka XI, zwiedzający w ciekawy sposób poznaje wszystkie etapy warzenia, butelkowania i degustacji złocistego napoju. Czeka tutaj wiele multimedialnych atrakcji, w tym projekcja trójwymiarowego filmu. Zainteresowani mogą również wypić szklaneczkę piwa w stylowym pubie. Warto się ponadto wybrać na zwiedzanie Tyskich Browarów Książęcych, w których tradycja dopełnia się nowoczesnością. Na trasie wycieczki znajduje się współczesna linia produkcyjna oraz piękne zabytki architektury przemysłowej, jak np. warzelnia z 1915 roku, bednarnia i smolarnia czy ciekawy budynek dyrekcji. Tyskie Browarium jest jednym z punktów na Szlaku Zabytków Techniki.
Nikiszowiec leży nieco na północ od Giszowca, we wschodniej części Katowic, przy granicy z Mysłowicami. Nazwę swą osiedle zawdzięcza zbudowanemu tutaj na początku XX wieku szybowi kopalnianemu „Nickischschacht” (dziś „Poniatowski”), który zaś otrzymał swoje miano na cześć barona Nickisch von Rosenegk, będącego członkiem rady nadzorczej ówczesnego właściciela tych terenów spółki „Spadkobiercy Jerzego Giesche” (niem. „Georg von Giesche’s Erben”). Nikiszowiec powstawał w latach 1908-1919, kiedy brakowało już miejsca dla robotników w Giszowcu. Projektantami kolonii byli Emil i Georg Zillmannowie. W przeciwieństwie do luźnej, jednopiętrowej zabudowy Giszowca, w Nikiszowcu zaproponowali trzykondygnacyjne ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami, na których mieszkańcy mieli do dyspozycji chlewiki, komórki i piece do wypieku chleba. W efekcie powstało dziewięć takich budynków, połączonych przewiązkami. Uwagę zwracają – również zaprojektowane przez Zillmannów – urozmaicone detale architektoniczne, zdobiące wszystkie gmachy. Oczywiście, poza mieszkaniami, na osiedlu powstały także m.in. sklepy, szkoły, pralnia i suszarnia. W 1927 roku ukończono budowę najefektowniejszego budynku, kościoła św. Anny. Centrum osiedla stanowi rynek, przy którym stoi m.in. gmach dawnej gospody z charakterystyczną mozaiką przedstawiającą róże na fasadzie. W zabytkowym budynku przy ul. Rymarskiej 4 ulokowała się Galeria Magiel Dział Etnologii Miasta Muzeum Historii Katowic. Nikiszowiec był tłem filmów znanych reżyserów, np. Kazimierza Kuca, Lecha Majewskiego czy Janusza Kidawy Błońskiego. Osiedle Nikiszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Gliwicka Radiostacja rozpoczęła nadawanie w 1925 roku, w obiekcie odległym o 4 km od powstałej 10 lat później stacji nadajnika. Gliwicka stacja radiowa służyła do retransmisji programu Radia Wrocław. W latach 1925-32 Radiostacja należała do spółki Schlesische Funkstunde AG, (Śląska Audycja Radiowa SA), a od 1932 była częścią państwowej rozgłośni – Reichssender Breslau. Stacja zasięgiem obejmowała wschodnie obszary Śląska oraz przygraniczne ziemie polskie, co po podziale Górnego Śląska w 1922 r. nabrało szczególnego znaczenia. W celu poprawy jakości nadawanych programów, w latach 30. na obszarze Niemiec wzniesiono kilkanaście drewnianych wież radiowych, w których antena umieszona była wewnątrz konstrukcji. Do budowy nie można było użyć metalu, ponieważ zakłócałby emisję fal radiowych. Najwyższa ówczesna wieża sięgnęła 190 m, jednak spośród zachowanych do dziś prymat dzierży ta w Gliwicach. Gliwicka wieża antenowa została zbudowana w 1935 r. przez firmę Lorenz. Użyto drewna modrzewiowego. Belki połączono śrubami z mosiądzu - jest ich w konstrukcji 16100. Na szczyt wiodą schody z 365 stopniami. Wieża w czterech miejscach przymocowana została do betonowych fundamentów śrubami o długości 235 cm! W odległości ok. 250 m od wieży stoi budynek stacji nadajnika oraz dwa budynki mieszkalne, zajmowane pierwotnie przez pracowników obsługujących stację. Budynek nadajnika jest obecnie jednym z oddziałów Muzeum w Gliwicach. Można w nim zobaczyć nie tylko wiele oryginalnych urządzeń historycznej stacji radiowej, ale także dobrze zachowane, nietechniczne wyposażenie budynku. W przededniu ataku III Rzeszy na Polskę, 31 sierpnia 1939 roku udający Polaków esesmani wdarli się do gliwickiej stacji nadawczej przy ul. Tarnogórskiej, aby nadać odezwę w języku polskim, zapowiadającą rychłą polską ofensywę i wzywającą do powstania. Ze względów technicznych komunikatu nie udało się nadać. W eter poszły jedynie następujące słowa: „Uwaga! Tu Gliwice. Rozgłośnia znajduje się w rękach polskich.” W Radiostacji zastrzelony został Franciszek Honiok, były powstaniec śląski. Jego śmierć była częścią akcji mającej uwiarygodnić rzekomy, polski napad. Atak na gliwicką Radiostację był fragmentem planu, który obejmował szereg prowokacji granicznych - nie tylko na Górnym Śląsku, ale także na Pomorzu i w Wielkopolsce. Prowokacje te wykorzystano w propagandowych komunikatach radiowych i prasowych. Stały się uzasadnieniem agresji III Rzeszy wobec Polski, którą obarczono winą za rozpoczęcie wojny. Obecnie wieża antenowa wraz z trzema budynkami, które razem tworzą zabytkowy kompleks Radiostacji, stanowi własność miasta. Budynek nadajnika od 2005 roku jest oddziałem Muzeum w Gliwicach. Można w nim zobaczyć oryginalne wyposażenie stacji, a także film o prowokacji gliwickiej. Radiostacja Gliwice znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Początki Muzeum Historii Katowic sięgają lat 70. ubiegłego wieku. Wówczas to przy Katowickim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym powołano do życia Sekcję Muzealną. W efekcie, po kilku latach kolekcjonowania eksponatów, w 1976 roku otwarto Społeczne Muzeum Historii Katowic. Cztery lata później zostało ono przekształcone w oddział Muzeum Górnośląskiego, by w 1983 roku uzyskać wreszcie samodzielność pod obecnie obowiązującą nazwą. Siedzibą muzeum jest secesyjna kamienica z 1908 roku, która na początku XX wieku oferowała komfortowe mieszkania o powierzchni sięgającej nawet 300 metrów kwadratowych, wyposażone w instalację centralnego ogrzewania. Muzeum składa się z działów: historii, etnologii miasta, sztuki, archiwalno-fotograficznego oraz pracowni: grafiki im. Pawła Stellera, im. Konrada Swinarskiego i teatralno-filmowej. W muzeum przygotowano dwie wystawy stałe. „Dzieje Katowic 1299-1990” pokazuje pamiątki związane z historią wiosek tworzących dzisiejsze Katowice oraz z dziejami miasta w XIX i XX wieku. Niezwykle ciekawe są rekonstrukcje wnętrz mieszczańskich z lat 1865-1939. Zatytułowano je: „U sąsiadów na pokojach i w kuchni” (mieszkanie średniozamożnych obywateli miasta) oraz „W kamienicy mieszczańskiej. Codzienność i odświętność.” (mieszkanie bogaczy). Katowickie muzeum posiada interesujące kolekcje malarstwa polskiego, z 27 pastelami Witkacego na czele, a także zbiór porcelany śląskiej. Ponadto placówka organizuje wystawy czasowe, zajmuje się również działalnością wydawniczą i edukacyjną. Filiami Muzeum są: kościół pw. św. Michała Archanioła w parku im. Tadeusza Kościuszki (wraz z lapidarium), Muzeum Barbary i Stanisława Ptaków w Pracowni Teatralno-Filmowej przy ul. Kopernika 11, budynek w Nikiszowcu z wystawą „U nos w doma na Nikiszu. We wnętrzu nikiszowieckiego mieszkania.” oraz Oddział Grafiki w kamienicy przy ul. Kościuszki 47.