Wyszukiwarka
Liczba elementów: 233
Bytom od czasów średniowiecznych był ważnym ośrodkiem miejskim na mapie Śląska. W połowie XVIII wieku, kiedy po zwycięskiej wojnie Prusy odebrały prowincję austriackim Habsburgom, miasto stało się siedzibą rozległego powiatu. W 1873 roku powiat uszczuplono, wyodrębniając z jego obszaru nowe: katowicki, zabrski, tarnogórski oraz obszar dworski Czarny Las. Do kolejnej reformy doszło 17 lat później – utworzono wtedy samodzielny powiat grodzki (niem. Stadtkreis) w Bytomiu oraz ziemski, z siedzibą w Rozbarku (obecnie dzielnica Bytomiamiasta). W latach 1897-98, przy ówczesnej Klukowitzerstrasse (dzisiaj ul. Wojciecha Korfantego), na granicy Rozbarku i Bytomia, wzniesiono okazały budynek Starostwa owiatowego. Zaprojektował go wywodzący się z Wrocławia architekt, Walter Kern. Kern pracował głównie w Berlinie, ale pozostawił po sobie również dom zdrojowy w Łebie czy szpital w Gdańsku. Gmach Starostwa należy do najpiękniejszych w Bytomiu. Wybudowano go z cegły na kamiennej podmurówce, w stylu eklektycznym. Elewacje oblicowano cegłą klinkierową i glazurowaną, a także ozdobiono kamiennymi detalami. Liczne szczyty, wieżyczki i facjaty nawiązują do różnych porządków architektonicznych. Budowla jest trójkondygnacyjna. Niegdyś na parterze ulokowano biura starostwa, Powiatową Kasę Oszczędności i Sąd Przemysłowy. Na piętrze zaplanowano prywatne pokoje starosty oraz reprezentacyjną salę posiedzeń sejmiku. Sala ma wysokość półtorej kondygnacji, a jej ściany udekorowano ciemną boazerią. Kasetonowy strop nawiązuje do wzorców renesansowych. Pośrodku tego sufitu wymalowano orła pruskiego, którego po II wojnie światowej zastąpił orzeł polski; w kątach umieszczono herby Katowic, Królewskiej Huty (dzisiejszego Chorzowa), Tarnowskich Gór i Bytomia. Wysokie okna posiadają dziś witraże z motywami roślinnymi - tuż po powstaniu gmachu znajdowały się w nich personifikacje górnictwa, hutnictwa, rolnictwa, handlu i Śląska. Do 1951 r. gmach był siedzibą starostwa. Po reformie administracyjnej i likwidacji ziemskiego powiatu bytomskiego gospodarzem gmachu został Urząd Miernictwa Górniczego, a pod koniec lat 70. Ubiegłego stulecia przekazano go Muzeum Górnośląskiemu. W XXI wieku dawna sala posiedzeń jest miejscem koncertów czy konferencji naukowych. Od niedawna nosi imię Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego – najwybitniejszego polskiego kompozytora epoki baroku.
Kirkut w Zabrzu założony został w 1871 r., grunt zaś pod nekropolię podarował tutejszej gminie żydowskiej książę Guido Heckel von Donnersmarck. Parcela znajdowała się na ówczesnych peryferiach miasta. Niedługo po powstaniu cmentarza wybudowano tu dom przedpogrzebowy, w którym mieściło się bractwo pogrzebowe Chewra Kadisza. Z końcem XIX w., a także później, kirkut powiększano. Obecnie na powierzchni ok. 1,5 ha odnajdziemy kilkaset nagrobków - zarówno macew, jak i monumentalnych grobowców wykonanych z szarego piaskowca, a także z marmurów, granitu, czy czerwonego labradorytu. Najpiękniejsze z nich powstały na przełomie XIX i XX w. i należą do rodzin Herzbergów, Goldmannów, Borinskich, Leschnitzerów. Grobowiec Böhmów, wykonany z czarnego granitu szwedzkiego, jest wśród nich najokazalszy. Najstarszymi zaś są nagrobki Moritza Adlera oraz Johanny Friedmann, zmarłych w roku 1872. Pod murami pochowano także, w 1918 r., zmarłych żołnierzy rosyjskich z obozu jenieckiego w Zabrzu. Na terenie cmentarza odnajdziemy również zbiorową mogiłę więźniów zlokalizowanej w rejonie miasta filii niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Ponieważ przez lata cmentarz był pozbawiony opieki, następowała jego dewastacja, a wiele cenniejszych nagrobków padło ofiarą złodziei. W czasach nam bliższych część zniszczonych macew przeniesiona została w jedno miejsce, gdzie stworzono z nich „ścianę płaczu”. Obecnie opiekę nad cmentarzem sprawuje (od 1989 r.) Społeczny Komitet Opieki nad Cmentarzem Żydowskim w Zabrzu. Piękny jest drzewostan cmentarza, obejmujący kilkanaście gatunków drzew, w tym platany klonolistne posadzone w pierwszych latach istnienia kirkutu. Większą część powierzchni cmentarza i jego drzewostan bujni e porasta bluszcz pospolity.
Kirkut w Zabrzu założony został w 1871 r., grunt zaś pod nekropolię podarował tutejszej gminie żydowskiej książę Guido Heckel von Donnersmarck. Parcela znajdowała się na ówczesnych peryferiach miasta. Niedługo po powstaniu cmentarza wybudowano tu dom przedpogrzebowy, w którym mieściło się bractwo pogrzebowe Chewra Kadisza. Z końcem XIX w., a także później, kirkut powiększano. Obecnie na powierzchni ok. 1,5 ha odnajdziemy kilkaset nagrobków - zarówno macew, jak i monumentalnych grobowców wykonanych z szarego piaskowca, a także z marmurów, granitu, czy czerwonego labradorytu. Najpiękniejsze z nich powstały na przełomie XIX i XX w. i należą do rodzin Herzbergów, Goldmannów, Borinskich, Leschnitzerów. Grobowiec Böhmów, wykonany z czarnego granitu szwedzkiego, jest wśród nich najokazalszy. Najstarszymi zaś są nagrobki Moritza Adlera oraz Johanny Friedmann, zmarłych w roku 1872. Pod murami pochowano także, w 1918 r., zmarłych żołnierzy rosyjskich z obozu jenieckiego w Zabrzu. Na terenie cmentarza odnajdziemy również zbiorową mogiłę więźniów zlokalizowanej w rejonie miasta filii niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Ponieważ przez lata cmentarz był pozbawiony opieki, następowała jego dewastacja, a wiele cenniejszych nagrobków padło ofiarą złodziei. W czasach nam bliższych część zniszczonych macew przeniesiona została w jedno miejsce, gdzie stworzono z nich „ścianę płaczu”. Obecnie opiekę nad cmentarzem sprawuje (od 1989 r.) Społeczny Komitet Opieki nad Cmentarzem Żydowskim w Zabrzu. Piękny jest drzewostan cmentarza, obejmujący kilkanaście gatunków drzew, w tym platany klonolistne posadzone w pierwszych latach istnienia kirkutu. Większą część powierzchni cmentarza i jego drzewostan bujni e porasta bluszcz pospolity.
Układ przestrzenny Dąbrowy Górniczej kształtował się począwszy od pierwszej połowy XIX wieku (wtedy w zaborze rosyjskim), aż po czasy prawie współczesne, czyli okres budowy Huty „Katowice”. Za centralną arterię miasta można uznać biegnącą południkowo ul. Tadeusza Kościuszki. Na zachód od niej znajdują się kwartały z najstarszą zabudową miejską, która powstała na terenie dawnej „Kolonii Huty Bankowej”. Funkcję deptaka pełni tam - równoległa do ul. Kościuszki – ul. 3 Maja. Początki industrializacji Dąbrowy przypadają na koniec XVIII wieku - czas uruchomienia pierwszych, prymitywnych kopalń węgla kamiennego. Jednak decydujące znaczenie dla rozwoju wsi (a później miasta) miało powstanie Huty „Bankowa”. Stanęła ona w sąsiedztwie czynnych kopalń węgla kamiennego, w latach 1834-39, z inicjatywy Banku Polskiego (stąd nazwa). Do 1876 roku zakład pozostawał własnością państwa, będąc największą hutą w Cesarstwie Rosyjskim. Wraz z jej budową, na południe od niej postawiono „Kolonię Huty Bankowej”, czyli rozległe osiedle patronackie. Pierwsze 60 domów, w stylu angielskim, wzniósł Piotr Steinkeller wzdłuż równoległych, biegnących w kierunku południowym ulic. Jedną z nich była ulica św. Jana, późniejsza Klubowa, wreszcie dzisiejsza 3 Maja. Ulica 3 Maja jest deptakiem o ograniczonym ruchu samochodowym. Liczy ponad 700 m długości. U jej południowego wylotu znajduje się, na wzniesieniu, „Sztygarka” – budynek postawiony w latach 30. XIX wieku jako szpital, a później przemieniony na siedzibę Zarządu Górniczego. Obecnie jest to Muzeum Miejskie „Sztygarka”. Na skwerze przed muzeum stoi pomnik Stanisława Staszica, księdza, uczonego, filozofa, geologa i geografa, filantropa, działacza politycznego i oświatowego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego oświecenia, który przyczynił się do powstania Zagłębia Dąbrowskiego. Wzdłuż ulicy 3 Maja nie zachowały się budynki mieszkalne „Kolonii Huty Bankowej”. Warto natomiast zwrócić uwagę na gmach dawnej Resursy Obywatelskiej. Wybudowano go w 1895 roku jako budynek klubowy dąbrowskich przedsiębiorców. Tutaj tętniło życie towarzyskie i kulturalne Dąbrowy Górniczej. Wcześniej na miejscu Resursy stał szyb wodny kopalni Reden.
Pomysł utworzenia muzeum gromadzącego i prezentującego historię polskiego pożarnictwa, pojawił się już na początku ubiegłego stulecia. Pierwszy dział pożarniczy powstał w Łowiczu, w tamtejszym Muzeum Starożytności i Pamiątek Historycznych; istniał do 1939 roku. Po II wojnie światowej zbiory pożarnicze posiadało wiele niedużych izb muzealnych. Wreszcie, w roku 1974, mysłowiczanie postanowili zorganizować muzeum na Górnym Śląsku. Jednym z powodów była długa tradycja funkcjonowania miejscowej ochotniczej straży pożarnej, powołanej do życia już w roku 1864! Muzeum otwarło podwoje w roku 1975. Do nowej siedziby, w dzielnicy Słupna, przeniosło się w 1991. Wkrótce zostało włączone w struktury Państwowej Straży Pożarnej. W roku 1995 oddziałem zamiejscowym Centralnego Muzeum Pożarnictwa zostało Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa w Rakoniewicach. Ekspozycja muzeum jest bardzo bogata. Pięknie prezentuje się kolekcja samochodów pożarniczych, zarówno zagranicznych, jak i polskich. Najstarszym pojazdem jest Benz–Gaggenau z 1913 roku, a niewiele młodsza jest pochodząca z 1927 roku autodrabina Magirus. Niezwykle wartościowe są zbiory sikawek konnych i ręcznych, konnych wozów pogotowia, drabin i motopomp. Wyjątkowym zabytkiem jest sikawka z 1717 roku, wykonana w opactwie cysterskim w Henrykowie. Poza sprzętem pożarniczym, w muzeum możemy zobaczyć strażackie mundury, hełmy oraz zbiory dokumentów i fotografii. Nie zabrakło także miejsca na prezentację sylwetek ludzi zasłużonych dla polskiego pożarnictwa oraz wielkich fotografii najstarszych straży pożarnych na Śląsku. Muzeum zaprasza również na wystawy czasowe. Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Pomysł utworzenia muzeum gromadzącego i prezentującego historię polskiego pożarnictwa, pojawił się już na początku ubiegłego stulecia. Pierwszy dział pożarniczy powstał w Łowiczu, w tamtejszym Muzeum Starożytności i Pamiątek Historycznych; istniał do 1939 roku. Po II wojnie światowej zbiory pożarnicze posiadało wiele niedużych izb muzealnych. Wreszcie, w roku 1974, mysłowiczanie postanowili zorganizować muzeum na Górnym Śląsku. Jednym z powodów była długa tradycja funkcjonowania miejscowej ochotniczej straży pożarnej, powołanej do życia już w roku 1864! Muzeum otwarło podwoje w roku 1975. Do nowej siedziby, w dzielnicy Słupna, przeniosło się w 1991. Wkrótce zostało włączone w struktury Państwowej Straży Pożarnej. W roku 1995 oddziałem zamiejscowym Centralnego Muzeum Pożarnictwa zostało Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa w Rakoniewicach. Ekspozycja muzeum jest bardzo bogata. Pięknie prezentuje się kolekcja samochodów pożarniczych, zarówno zagranicznych, jak i polskich. Najstarszym pojazdem jest Benz–Gaggenau z 1913 roku, a niewiele młodsza jest pochodząca z 1927 roku autodrabina Magirus. Niezwykle wartościowe są zbiory sikawek konnych i ręcznych, konnych wozów pogotowia, drabin i motopomp. Wyjątkowym zabytkiem jest sikawka z 1717 roku, wykonana w opactwie cysterskim w Henrykowie. Poza sprzętem pożarniczym, w muzeum możemy zobaczyć strażackie mundury, hełmy oraz zbiory dokumentów i fotografii. Nie zabrakło także miejsca na prezentację sylwetek ludzi zasłużonych dla polskiego pożarnictwa oraz wielkich fotografii najstarszych straży pożarnych na Śląsku. Muzeum zaprasza również na wystawy czasowe. Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Pomysł utworzenia muzeum gromadzącego i prezentującego historię polskiego pożarnictwa, pojawił się już na początku ubiegłego stulecia. Pierwszy dział pożarniczy powstał w Łowiczu, w tamtejszym Muzeum Starożytności i Pamiątek Historycznych; istniał do 1939 roku. Po II wojnie światowej zbiory pożarnicze posiadało wiele niedużych izb muzealnych. Wreszcie, w roku 1974, mysłowiczanie postanowili zorganizować muzeum na Górnym Śląsku. Jednym z powodów była długa tradycja funkcjonowania miejscowej ochotniczej straży pożarnej, powołanej do życia już w roku 1864! Muzeum otwarło podwoje w roku 1975. Do nowej siedziby, w dzielnicy Słupna, przeniosło się w 1991. Wkrótce zostało włączone w struktury Państwowej Straży Pożarnej. W roku 1995 oddziałem zamiejscowym Centralnego Muzeum Pożarnictwa zostało Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa w Rakoniewicach. Ekspozycja muzeum jest bardzo bogata. Pięknie prezentuje się kolekcja samochodów pożarniczych, zarówno zagranicznych, jak i polskich. Najstarszym pojazdem jest Benz–Gaggenau z 1913 roku, a niewiele młodsza jest pochodząca z 1927 roku autodrabina Magirus. Niezwykle wartościowe są zbiory sikawek konnych i ręcznych, konnych wozów pogotowia, drabin i motopomp. Wyjątkowym zabytkiem jest sikawka z 1717 roku, wykonana w opactwie cysterskim w Henrykowie. Poza sprzętem pożarniczym, w muzeum możemy zobaczyć strażackie mundury, hełmy oraz zbiory dokumentów i fotografii. Nie zabrakło także miejsca na prezentację sylwetek ludzi zasłużonych dla polskiego pożarnictwa oraz wielkich fotografii najstarszych straży pożarnych na Śląsku. Muzeum zaprasza również na wystawy czasowe. Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Idea górnośląskiego muzeum na wolnym powietrzu zrodziła się w latach międzywojennych, kiedy to planowano stworzyć tego rodzaju muzeum w katowickim Parku Kościuszki. Dziś znajduje się tam zresztą pierwszy, przeniesiony obiekt – kościół z Syryni. Do pomysłu skansenu powrócono w latach 50., jednak sam proces decyzyjny oraz prace związane z jego tworzeniem, ciągnęły się przez lata. Po opracowaniu w latach 50. scenariusza i wytypowaniu obiektów, od 1965 r. ruszyły prace przy ich przenoszeniu. Skansen otwarto ostatecznie w Chorzowie, w roku 1975. Autorami projektu byli Maria Bytnar-Suboczowa i Anzelm Gorywoda. Na terenie parku etnograficznego znalazło się w sumie 75 obiektów. Obok kościoła św. Józefa Robotnika oraz kilkunastu zagród chłopskich, do ekspozycji należą także spichlerze, kuźnia, kapliczki, piec chlebowy, studnie, czy ule. Pośród pierwszych obiektów przeniesionych do skansenu znalazły się XVIII-wieczny spichlerz z Warszowic oraz wiatrak z Grzawy, z 1813 roku, będący zresztą ostatnim wiatrakiem na Śląsku. Szczególnego rodzaju obiektem jest drewniany kościół św. Józefa Robotnika z XVIII w., jedyny zachowany budynek ze wsi Nieboczowy, na której terenie utworzono zbiornik retencyjny. Z regionu beskidzkiego z kolei pochodzą m.in. kurna chata z Istebnej oraz szałas pasterski z Brennej, któremu oryginalności dodaje wypasane tutaj stado owiec. Ekspozycja skansenu ukazuje także charakterystyczne dla regionu przenikanie się świata wiejskiego i przemysłowego. Na terenie Górnośląskiego Parku Etnograficznego urządzane są warsztaty, pokazy i imprezy plenerowe, jak Dzień Rzemiosła, Dzień Miodu, Dożynki czy Jarmark Produktów Tradycyjnych. Po skansenie wędrować można z przewodnikiem lub samodzielnie. Warto też wspomnieć, że w zabytkowej karczmie ze Świerczyńca nadal prowadzona jest działalność gastronomiczna.
Idea górnośląskiego muzeum na wolnym powietrzu zrodziła się w latach międzywojennych, kiedy to planowano stworzyć tego rodzaju muzeum w katowickim Parku Kościuszki. Dziś znajduje się tam zresztą pierwszy, przeniesiony obiekt – kościół z Syryni. Do pomysłu skansenu powrócono w latach 50., jednak sam proces decyzyjny oraz prace związane z jego tworzeniem, ciągnęły się przez lata. Po opracowaniu w latach 50. scenariusza i wytypowaniu obiektów, od 1965 r. ruszyły prace przy ich przenoszeniu. Skansen otwarto ostatecznie w Chorzowie, w roku 1975. Autorami projektu byli Maria Bytnar-Suboczowa i Anzelm Gorywoda. Na terenie parku etnograficznego znalazło się w sumie 75 obiektów. Obok kościoła św. Józefa Robotnika oraz kilkunastu zagród chłopskich, do ekspozycji należą także spichlerze, kuźnia, kapliczki, piec chlebowy, studnie, czy ule. Pośród pierwszych obiektów przeniesionych do skansenu znalazły się XVIII-wieczny spichlerz z Warszowic oraz wiatrak z Grzawy, z 1813 roku, będący zresztą ostatnim wiatrakiem na Śląsku. Szczególnego rodzaju obiektem jest drewniany kościół św. Józefa Robotnika z XVIII w., jedyny zachowany budynek ze wsi Nieboczowy, na której terenie utworzono zbiornik retencyjny. Z regionu beskidzkiego z kolei pochodzą m.in. kurna chata z Istebnej oraz szałas pasterski z Brennej, któremu oryginalności dodaje wypasane tutaj stado owiec. Ekspozycja skansenu ukazuje także charakterystyczne dla regionu przenikanie się świata wiejskiego i przemysłowego. Na terenie Górnośląskiego Parku Etnograficznego urządzane są warsztaty, pokazy i imprezy plenerowe, jak Dzień Rzemiosła, Dzień Miodu, Dożynki czy Jarmark Produktów Tradycyjnych. Po skansenie wędrować można z przewodnikiem lub samodzielnie. Warto też wspomnieć, że w zabytkowej karczmie ze Świerczyńca nadal prowadzona jest działalność gastronomiczna.
Idea górnośląskiego muzeum na wolnym powietrzu zrodziła się w latach międzywojennych, kiedy to planowano stworzyć tego rodzaju muzeum w katowickim Parku Kościuszki. Dziś znajduje się tam zresztą pierwszy, przeniesiony obiekt – kościół z Syryni. Do pomysłu skansenu powrócono w latach 50., jednak sam proces decyzyjny oraz prace związane z jego tworzeniem, ciągnęły się przez lata. Po opracowaniu w latach 50. scenariusza i wytypowaniu obiektów, od 1965 r. ruszyły prace przy ich przenoszeniu. Skansen otwarto ostatecznie w Chorzowie, w roku 1975. Autorami projektu byli Maria Bytnar-Suboczowa i Anzelm Gorywoda. Na terenie parku etnograficznego znalazło się w sumie 75 obiektów. Obok kościoła św. Józefa Robotnika oraz kilkunastu zagród chłopskich, do ekspozycji należą także spichlerze, kuźnia, kapliczki, piec chlebowy, studnie, czy ule. Pośród pierwszych obiektów przeniesionych do skansenu znalazły się XVIII-wieczny spichlerz z Warszowic oraz wiatrak z Grzawy, z 1813 roku, będący zresztą ostatnim wiatrakiem na Śląsku. Szczególnego rodzaju obiektem jest drewniany kościół św. Józefa Robotnika z XVIII w., jedyny zachowany budynek ze wsi Nieboczowy, na której terenie utworzono zbiornik retencyjny. Z regionu beskidzkiego z kolei pochodzą m.in. kurna chata z Istebnej oraz szałas pasterski z Brennej, któremu oryginalności dodaje wypasane tutaj stado owiec. Ekspozycja skansenu ukazuje także charakterystyczne dla regionu przenikanie się świata wiejskiego i przemysłowego. Na terenie Górnośląskiego Parku Etnograficznego urządzane są warsztaty, pokazy i imprezy plenerowe, jak Dzień Rzemiosła, Dzień Miodu, Dożynki czy Jarmark Produktów Tradycyjnych. Po skansenie wędrować można z przewodnikiem lub samodzielnie. Warto też wspomnieć, że w zabytkowej karczmie ze Świerczyńca nadal prowadzona jest działalność gastronomiczna.
Tarnowice Stare to historyczna, samodzielna miejscowość, powstała w 1316 r., a obecnie dzielnica Tarnowskich Gór. Pierwszy, obronny gródek stał tu w czasach średniowiecza, w okolicach obecnego kościoła parafialnego. W drugiej połowie XV w. miejscowość znalazła się w posiadaniu rodu Wrochemów. Z inicjatywy Piotra Wrochema w latach 1520-1570 wzniesiony został renesansowy zamek. Pierwotnie obiekt ten posiadał trzy skrzydła z wieżą w narożniku południowo-wschodnim. Otoczony z trzech stron dziedziniec był otwarty ku północy. W początkach XVII w. Wrochemowie sprzedali tutejsze dobra Baltazarowi Ohm Januszewskiemu. W latach 1634-43 pełnił on urząd starosty ziemskiego bytomskiego. Zamordowany został w 1643 przez plądrujących Bytom Szwedów. Nawiązujące do tamtych czasów podania mówią o snującym się nocami po zamku duchu starosty i pokutujących widmach żołnierzy szwedzkich. Drogą małżeństwa córki starosty, Anny Felicjany, tutejsze dobra przeszły w drugiej połowie XVII w. w ręce Kaspra Huntera z Grandon, szkockiego szlachcica. Doszedłszy do wysokich zaszczytów - m.in. starosty ziemskiego bytomskiego - zmarł on w początkach XVIII w. Zamek zmieniał wielokrotnie właścicieli, by w 1822 r. wraz z dobrami ziemskimi stać się na długie lata własnością rodziny hrabiów von Donnersmarck. Pierwszym jego właścicielem z tego rodu był Karol Łazarz Henkel von Donnersmarck, który znacznie zmodernizował tutejsze gospodarstwo. Donnesmarckowie dobudowali też kilka obiektów. Byli oni właścicielami zamku aż do 1945 r. Czasy komunizmu, gdy w znacjonalizowanym gmachu zamku umieszczono Państwowe Gospodarstwo Rolne, oznaczały dla zabytku nic innego, niż dewastację. Po upadku PRL gmina Tarnowskie Góry, dysponująca zrujnowaną budowlą, długo nie mogła znaleźć nań nabywcy. Dopiero w 2000 r. sprzedano wreszcie zamek Krystynie i Rajnerowi Smolorzom, którzy w ciągu 10 lat dokonali gruntownego remontu. Obecnie mieści się tu Centrum Sztuki i Rzemiosła Dawnego. Działa tu także restauracja „Gospoda u Wrochema” oraz hotel. Możliwe jest organizowanie konferencji i innych imprez.
Sosnowice (pierwotna nazwa Sosnowca) oraz okoliczne miejscowości przeżywały pierwszy okres dynamicznego uprzemysłowienia w drugiej połowie XIX wieku, dzięki m.in. doprowadzeniu linii Kolei Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W tym czasie do Zagłębia Dąbrowskiego przybyli przedsiębiorczy ludzie z różnych krajów europejskich, ale głównie z Niemiec. Przyczynili się oni do rozwoju regionu, zbudowali też tutaj swoją pomyślność. Jednym z najważniejszych przemysłowców, przybyłych zza zachodniej granicy Królestwa Polskiego, był Heinrich Dietl. Urodził się w Saksonii, w 1839 roku. W młodości zdobywał wiedzę na temat nowinek w przemyśle włókienniczym, przebywając m.in. w Stanach Zjednoczonych. W 1878 roku przyjechał na ziemie polskie pod zaborem rosyjskim. W miejscowości Pogoń (obecnie dzielnica Sosnowca) uruchomił rok później przędzalnię wełny czesankowej – pierwszą tego typu w Królestwie Polskim. Zakład ten dał mu bogactwo. W latach 80., nieopodal fabryki, przy dzisiejszej ulicy Żeromskiego, postawił Dietl pierwszy dom. Wraz ze wzrostem zamożności i znaczenia właściciela dom rozbudowywano, głównie w kierunku południowym, i nadano mu w końcu (na początku ubiegłego stulecia) wygląd neobarokowego pałacu. Za tak udany, architektoniczny efekt odpowiedzialny jest znany warszawski projektant, Antoni Jabłoński-Jasieńczyk. Pałac jest obiektem dwukondygnacyjnym. Odrestaurowane z pietyzmem (przez obecnych właścicieli) wnętrza zostały urządzone z wyjątkowym smakiem. Wielkie wrażenie wywierają kolejne pomieszczenia, jak np. sala balowa i tzw. buduar Klary Dietl (żony Heinricha), w stylu rokokowym, neobarokowa jadalnia i gabinet, pokój „fajkowy” utrzymany w stylu romańskim czy klasycystyczne salony. Jednak prawdziwym zaskoczeniem jest pokój kąpielowy z niezwykłym, oryginalnym wyposażeniem i zdobiącymi ściany freskami. Pozostający dziś własnością prywatną pałac pełni rolę centrum artystyczno-kulturalnego, w którym można także przenocować W czasach świetności pałac otoczony był przez zadbany park w stylu romantycznym, a po przeciwnej stronie ulicy Żeromskiego pełną parą pracowała fabryka włókiennicza, której nędzne pozostałości możemy dziś oglądać.