Taciszów jest starą, lecz niedużą miejscowością, położoną kilkanaście kilometrów na wschód od Gliwic. W pobliżu znajdują się jeziora Dzierżno Duże i Pławniowickie oraz Kanał Gliwicki, a w samej miejscowości działają znani z posługiwania chorym ojcowie kamilianie. Od kilkudziesięciu lat pracują tu także Felczyńscy - najbardziej znani ludwisarze w Polsce.
Podwaliny ludwisarskiej firmy stworzył pochodzący z Poznania Michał Felczyński. Na początku XIX wieku przeniósł się on z Wielkopolski do Galicji i w 1808 roku zajął się w Kałuszu koło Stanisławowa odlewaniem dzwonów. Rodzinna firma szybko się rozwinęła. W następnych dziesięcioleciach potomkowie Michała udanie kontynuowali jego działalność. W 1912 roku Ludwik Felczyński otworzył filię firmy w Przemyślu, a w 1930 roku się usamodzielnił. Po II wojnie światowej w Przemyślu działały dwie odlewnie dzwonów Felczyńskich, wkrótce „wyeksportowali” też swoje ludwisarskie tajemnice na Górny Śląsk. Pierwszym Felczyńskim, który rozpoczął działalność na Śląsku, był Tadeusz, syn Jana. Od lat 70. natomiast dzwony odlewa jego syn – Zbigniew.
Odlewnia dzwonów mieści się na terenie gospodarstwa, którego zabudowania liczą sobie ponad sto lat. Przyjrzeć się tutaj można z bliska alchemicznej wręcz biegłości twórców dzwonów. Począwszy od kształtowania glinianej formy, nakładania ornamentów, topienia miedzi i cyny w potężnym piecu i wypełniania ciekłym spiżem ukrytej w ziemi formy. A wszystko pod okiem mistrza, bez „wysokiej” technologii, za to z praktyczną wiedzą, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Felczyńscy z Taciszowa odlewają bogato zdobione dzwony do świątyń katolickich i prawosławnych, a także i skromniejsze – do protestanckich. Z manufaktury Zbigniewa Felczyńskiego poszło już w świat ponoć ponad 1000 dzwonów. Ostatnią ich dumą jest „Serce Łodzi” - waży 2,5 tony, a jego bicie rozbrzmiewa od czerwca 2012 roku z wieży łódzkiej katedry.